Posty

21099

 Dawno tu nie zaglądałam. A działo się. Finisz wielu spraw taki, że do tej pory zbieram szczękę z podłogi. Nikt nas nie zaskoczy bardziej, niż rodzina. Ale o tym, kiedy indziej. Zdrowie w tym roku w kulki sobie ze mną poleciało. Oj, przeczołgało mnie solidnie, największemu wrogowi nie życzę.  Jakby mało było tego, co dotychczas, przez ostatnie półtora roku borykałam się z candidą. Lekarz "roślinny" nie bardzo sobie z tematem radził. Gdyby nie fizjoterapeuta, który rozrysował mi "ścieżkę zdrowia" mogło być mocno nieciekawie. Do tego upór Srebrzystego, który godzinami szukał po angielskojęzycznych stronach, czym to dziadostwo zwalczyć. Długi to był proces i mocno kosztowny. Dieta i probiotyki oczyściły mi kieszeń równo. Na plus jedynie mogę zaliczyć fakt, że po diecie ubyło mi wiele kilogramów i kręgosłup jest mi za to wdzięczny. Ale, że złapię boreliozę, to się raczej nie spodziewałam. Dobrze, że sama zauważyłam kleszczola, wyciągnęłam sqrwiela i pomna nauk mojej reu