Posty

Wyświetlanie postów z września 18, 2022

20663

 Wrzesień przepołowiony. Jak do tej pory, nie wydarzyło się nic, co dałoby mi kopa. Cieszy mnie to bardzo. Wystarczy, że pogoda działa na mnie depresyjnie.  Staram się nie dać chandrze, czytam, co w ręce wpadnie, ale na tak zwane  ambitne lektury nie mam ochoty, a współczesne "kobiece" czytadła pisane są schematycznie. Nudzi mnie to. Pobawiłabym się szydełkiem, drutami, haftem. Cóż, to  u ž se to nevrátí, bezcitná ženo! Po co więc kupowałam muliny, kordonki, włóczki? Kiedy pracowałam, nie miałam czasu na robótki, kupowałam z myślą o emeryturze. A tu figa z makiem. Zdrowie siadło tak, że hobby poszło się grzać gdzie indziej. Bo co można zrobić szydełkując lub haftując góra piętnaście minut dziennie? Chyba tylko sznurek, na którym przyjdzie się powiesić.